Małgosia, podobnie jak mama mojej poprzedniej modeleczki, zaskoczyła mnie totalnie. Przygotowała OGROMNĄ torbę z akcesoriami różnej maści. Koce, szaliki, misie, samochody... Rozpieszczacie mnie mamuśki, ale obiecuję - niedługo sama zaopatrzę się w różne cudeńka dla maluszków.
Mikołaj najpierw przyglądał mi się uważnie i wcale a wcale nie miał ochoty na spanie. Nie trwało to jednak długo. Resztę spotkania przespał, oczywiście z małymi przerwami na jedzonko i pieluchę. Nawet rodzicielka była zdziwiona! Może znudziło go babskie gadanie? Swoją drogą, to bardzo ciekawe - dwie, zupełnie obce sobie kobiety mają tyle tematów do rozmów. Matka z matką zawsze mają o czym pogadać. Kolejna strona macierzyństwa?
Zdjęcia, herbata, domowe drożdżówki (!) śmiech i ploteczki - tak wygląda praca w BOMBELO. Może być lepiej?
No dobra, muszę Wam się przyznać, że była jedna rzecz, o którą troszkę się martwiłam. Lampa nad stolikiem domowników. W ferworze twórczym kilkukrotnie zahaczyłam o nią swoją głową ;) Upss... Podobno nadal działa. Zarówno ta pierwsza, jak i druga.
Małgosiu dziękuję za bardzo miły dzień i to dzisiejsze "czym Ty się stresujesz kobieto!" :D
A Wam przedstawiam Mikołaja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz