Image Hosted by ImageShack.us

czwartek, 28 marca 2013

Poprzez pola, poprzez lasy, czyli z wizytą u Mikołaja

 Z Małgosią - mamą miesięcznego Mikołaja, umówiłam się na foto-spotkanie w sobotę. Któż mógł przypuszczać, że w połowie marca, kiedy wszyscy wypatrujemy już wiosny, potężna śnieżyca sparaliżuje cały Lublin i okolicę? Nie było rady - musiałyśmy przełożyć sesje. Kilka dni później biała, kręta droga doprowadziła mnie do domku na podlubelskiej wsi, którego bram strzeże stuletnia wierzba i dwa psiaki.
Małgosia, podobnie jak mama mojej poprzedniej modeleczki, zaskoczyła mnie totalnie. Przygotowała OGROMNĄ torbę z akcesoriami różnej maści. Koce, szaliki, misie, samochody... Rozpieszczacie mnie mamuśki, ale obiecuję - niedługo sama zaopatrzę się w różne cudeńka dla maluszków.
Mikołaj najpierw przyglądał mi się uważnie i wcale a wcale nie miał ochoty na spanie. Nie trwało to jednak długo. Resztę spotkania przespał, oczywiście z małymi przerwami na jedzonko i pieluchę. Nawet rodzicielka była zdziwiona! Może znudziło go babskie gadanie? Swoją drogą, to bardzo ciekawe - dwie, zupełnie obce sobie kobiety mają tyle tematów do rozmów. Matka z matką zawsze mają o czym pogadać. Kolejna strona macierzyństwa? 
Zdjęcia, herbata, domowe drożdżówki (!) śmiech i ploteczki - tak wygląda praca w BOMBELO. Może być lepiej? 
No dobra, muszę Wam się przyznać, że była jedna rzecz, o którą troszkę się martwiłam. Lampa nad stolikiem domowników. W ferworze twórczym kilkukrotnie zahaczyłam o nią swoją głową ;) Upss... Podobno nadal działa. Zarówno ta pierwsza, jak i druga.
Małgosiu dziękuję za bardzo miły dzień i to dzisiejsze "czym Ty się stresujesz kobieto!" :D 
A Wam przedstawiam Mikołaja.







 








 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

...