To było najtrudniejsze technicznie fotospotkanie do tej pory. Mała Iga-Figa ani myślała zasnąć, a jej Niedźwiedzi Brat to istny wulkan energii. Mimo wszystko, te kilka ujęć sprawiły przyjemność Niedźwiedziej Matce (autorce bloga niedźwiedzieci - sprawdźcie koniecznie). A jedno ze zdjęć, które normalnie każdy raczej zaliczyłby do nieudanych, pokochałam miłością bezgraniczną i bezkrytyczną. Zobaczcie sami.